W piątek miałem przyjemność uczestniczyć w konferencji 4Developers w Poznaniu. Wyprawa na godzinę 10 wymagała bardzo porannej pobudki, aby samochodem zebrać ekipę z całej Warszawy i wyruszyć polskimi drogami do miasta znanego z trykających się koziołków i ogromnego zoo.

Dear Reader, this post is in my native language as it covers topic that makes sense only for people from Poland. But please feel free to browse my other articles as majority of them are written in English.

Organizatorami całej imprezy była Fundacja Proidea, której “dzieckiem” jest również krakowski Java Developers’ Day i dlatego moja ocena 4Developers będzie trochę “skażona” porównaniami z JDD.
Jako programista Java wybrałem ścieżkę z tego języka. I żaden z wykładów na których byłem (niestety nie na wszystkich, o czym później) mnie nie rozczarował.

Prezentacje

Walka o życie – kuzyni i następcy Javy opanowują świat

(+) szybki i konkretny, z wyjątkiem wstępu, przegląd przez języki działające na JVM

(–) za długa i nie do końca dobrze uzasadniona wstawka o analogiach między ekosystemem w przyrodzie, a tym tworzonym przez języki działające na maszynie wirtualnej Javy. Gdyby to było maksymalnie 1-2 slajdy to wszyscy by to przełknęli, ale po którymś z kolei było widać, że ludzie zaczynają się rozglądać i zastanawiać czy na pewno to prezentacja na konferencji informatycznej czy może biologicznej.

Automatyczne generowanie kodu

(+) prezentacje ludzi z e-point zawsze trzymają poziom, dobrze przygotowany prelegent, który wiedział co i w jaki sposób chce przekazać

(+) ciekawa dyskusja na koniec podczas zadawania pytań prowadzącemu

(–) temat trochę mniej interesujący i przydatny niż prezentacja Tomasza Skutnika z JDD o obsłudze wyjątków w aplikacjach klasy enterprise.

TopLink Grid – skalowanie aplikacji korzystających z Java Persistence API

(+) Waldemar Kot jako prelegent nigdy mnie nie zawiódł pod względem zawartości merytorycznej swoich prezentacji. Tak było na JDD i teraz na 4Developers.

(+) ciekawie i w pigułce zaprezentowane możliwości TopLink Grida

(–) wszystkie poruszane przez autora tematy to Java Enterprise przez duże i to naprawdę duże “E”, przez co dla części programistów było to jak oglądanie relacji z jazdy teswoej Aston Martinem. Co z tego, że fajnie, skoro nigdy nie będę mógł się czymś takim pobawić 🙂

Zbuduj pierwszą aplikację typu RIA z wykorzystaniem Flex 4

(+) pokazanie, że można i to bardzo łatwo zaprząc do jednego wozu dwa tak odmienne rumaki, jak Java i Flex. Pomimo problemów technicznych (przez jakiś nie działał internet w hotelu) autor pokazał spore możliwości Flex 4.

(–) brak

Co nowego w Java SE 7?

(+) bardzo dobry poziom merytoryczny, można było się sporo dowiedzieć o tym co szykuje programistom Sun Oracle w nowej odsłonie Javy.

(–) trema prowadzącego: widać było spore zdenerwowanie, które objawiało się dość częstymi powtórzeniami

Nie będę się jednak przesadnie czepiał, bo jak przypomnę sobie moją obronę pracy inżynierskiej, to wypadłem dużo, dużo gorzej 🙂 Marcin ma predyspozycje do jasnego i przystępnego prowadzenia prezentacji, więc myślę, że z każdym kolejnym wystąpieniem będzie coraz lepiej, co sam z chęcią zaobserwuję na jakiejś konferencji w przyszłości.

Craftsmanship i wzorce projektowe

(+) spokój, pewność siebie, zawartość merytoryczna. Prowadzący ma bardzo dobrą barwę głosu, taką rzekłbym konferencyjną 🙂 Doskonale pokazał, że wzorce projektowe to nie jest coś co warto znać, ale coś co znać trzeba

(–) brak

Modele komponentowe SCA, OSGi, Distributed OSGi i OSGi Enterprise a Java EE

(+) i (–) brak

Powód niestety bardzo prozaiczny. W związku z nieubłaganym zbliżaniem się pewnej uroczystości rodzinnej, która oznacza koniec kawalerskiej wolności i swawoli musiałem wcześniej opuścić konferencję, by zdążyć przez weekend pozałatwiać kilkanaście spraw z tym związanych. Mam nadzieję, że Jacek się nie obrazi 🙂

Z tego samego powodu również ominęło mnie zakończenie. A na zakończenie tego wpisu kilka ogólnych uwag odnośnie konferencji jako całości:

(+) bardzo dobry poziom wykładów. O ile z wybraniem najlepszego prelegenta (Sławek Sobótka) nie mam problemu to wskazanie najgorszego jest już dużo trudniejsze. Nikt nie rozczarował i nikt nie wypadł zdecydowanie gorzej od pozostałych.

(+) dobra klimatyzacja

(+) wygodne siedzenia (na JDD był z tym czasami problem)

(–) drogi i dodatkowo płatny obiad, który podobno (wiem tylko z relacji) nie był ani dobry ani wart swojej ceny. Ten element dużo lepiej wypadł na JDD, gdzie posiłek był smaczny i dla wszystkich był na miejscu

(–) kilka razy w przerwach brakowało napojów

(–) na jednym wykładzie z zarządzania projektami zabrakło miejsc i sporo ludzi stało albo zrezygnowało i poszło na inną ścieżkę.

(–) daleko od Warszawy, przez co się trochę nie wyspałem

Moje pomysły na przyszłość

a) konferencja podzielona na dwa dni. Zaczynałaby się ok. 12-13 pierwszego dnia, żeby wszyscy zdążyli dojechać nie zrywając się w środku nocy. Wieczorem półoficjalne spotkania przy piwie i następnego dnia kolejna porcja wykładów.

b) jeśli posiłek jest jako opcja to przydatne byłyby mapki z zaznaczeniem okolicznych barów, pizzerii, itp.

c) część warsztatowa, albo przynajmniej bardziej dotykająca kodu. Może jakieś publiczne Open Code Review na przykład na klasie wylosowanej spośród nadesłanych wcześniej przez uczestników konferencji.